Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

piątek, 7 września 2012

Auto-przeszczep szpiku

Marcinek na początku sierpnia przeszedł operację wycięcia guza. Miał ranę przez cały brzuszek. Mimo, że nie grymasił, ani nie mówił, że coś go boli, w jego oczach można było zauważyć ból i smutek. To jest mądry chłopczyk, wie że nie może płakać jak przychodzi pani ze strzykawką, jak zmieniają opatrunek, nawet pomaga potrzymać kabelek od pompy. Dzieciaki są niesamowite. Chyba powinniśmy się uczyć od nich odwagi i cierpliwości. Po około tygodniu wyszedł na przepustkę, żeby mógł spokojnie nabierać siły. Największym szczęściem dla niego było spotkanie ze starszymi braćmi, Patrykiem i Kubą. 
Teraz jest już po auto przeszczepie komórek macierzystych, które miał wcześniej separowane i oczyszczane z komórek nowotworowych. Potem podawano mu przez 4 dni mega-chemię -tym razem to czysta chemia, nie rozcieńczona jak wcześniejsze. Musieli się przenieść do izolatki, gdzie ma wszystko sterylizowane. Mama ani Tata nie mogą już z nim zostać na noc. Ale Marcinek jest bardzo dzielny, bardziej niż Mama, która z bólem serca, co wieczór po jego zaśnięciu opuszcza szpital, żeby następnego dnia z rana już przy nim być. Jak przyjeżdża, on przytula się do niej i mówi "jesteś, przyjechałaś do mnie". 
Nie wiadomo jak długo będzie na izolatce. Teraz będzie spadać jego odporność, co jest bardzo niebezpieczne dla niego. Mama Marcinka mówiła, że dziś jest w dobrym humorze i ładnie się bawi, mam nadzieje, ze ma taki apetyt jak wczoraj :)

Zdjęcie z bratem - Patryczkiem, w domu przed autoprzeszczepem.

1 komentarz:

  1. Ciężko powstrzymać łzy jak si to czyta, jak ogląda się to cierpienie takiego bezbronnego Malucha.. mam w domu takiego dwulatka i pojąć nie umiem, co Wasze serca teraz czują. Tak Wam dobrze życzę, z całego serca!!

    OdpowiedzUsuń