Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

środa, 13 lutego 2013

przeciwciała

Gdyby można było sprzedawać łzy z pewnością byłabym miliarderką:)
Ciągle się zastanawiam czy ja taka beksa jestem?Czy po prostu nie umiem przywyknąć do widoku mojego cierpiącego dziecka?!Naprawdę przeszedł już bardzo wiele, w różnym stanie go widziałam, ale za każdym razem jego ból i cierpienie, jego płacz i rozdrażnienie w pierwszej chwili wywołują u mnie łzy. Nie jestem w stanie iść gdzieś i się wypłakać, bo na to wygląda, że mam niezmierzone i jakby odnawialne pokłady łez.
Już od piątku Marcin otrzymuje tabletki przeciwpadaczkowe (już to mało przyjemnie brzmi), żeby nie było szoku dla organizmu i żeby zmniejszyć odbiór bólu. Każdy lek ma wpływ na nasz organizm, jego też bardzo zmieniają, jego samopoczucie, emocje. W poniedziałek dostał równo z przeciwciałami również "ładny" zestawik leków- przeciwwymiotne, morfinę. Jego złość, ból i płacz w momencie otrzymania przeciwciał znowu nie były najprzyjemniejszym widokiem:(, to po prostu rozrywa serce, we dwójkę ciężko było nam dać mu radę. W końcu zasnął i spał do wtorku, aż kazali mi go budzić, zmniejszyli mu morfinę, ale mimo wszystko jego aktywność jest bardzo ograniczona, a do tego ma pulsoksymetr założony na nóżkę, więc odruchowo zasłania nogi kołderką. Jest cały obrzęknięty, ma wzdęty brzuszek, ale póki co teraz nie uskarża się na żaden ból. Gorączka towarzyszy mu nieustannie (akurat u niego taka reakcja na interleukinę), co jakby potęguje złe samopoczucie.
Ale dzisiaj tj w środę odłączyliśmy pulsoksymetr (czyli urządzenie mierzące jego oddech) i wyruszyliśmy na podbój korytarza, to potem za żadne skarby nie chciał wrócić na salę i do łóżka, no ale zasady terapii są nieubłagane i trzeba było wrócić na zastrzyk, żeby złagodzić ból mama opowiadała bajki i czytała książkę, no i zmogło biedactwo:) Teraz sobie słodko chrapie.
Może i dziś zmniejszą dawkę morfiny, a potem to już tylko lepiej i lepiej:) No ale pobeczeć też sobie muszę:)
Trudny to widok i bolesny, kiedy gaśnie uśmiech malucha a jego twarz wykrzywia ból i cierpienie. TRUDNY i BOLESNY.
 mama

20 komentarzy:

  1. zycze wam duzo sily kochane Sporki,badz dzielny nasz rycerzu !!!!!!!!!
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymajcie się Sporki. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić co czujecie.
    Będzie dobrze, musi być.
    A MAŁY WIELKI CZŁOWIEK będzie zdrów jak rybka :)
    Pozdrowienia i uściski
    Monika z Mateuszem

    OdpowiedzUsuń
  3. Dacie wszystkiemu rade.Cierpliwości.Ufajcie Bogu.
    Niech Matka Boża pomoże Wam Rodzice,bo Marcinek da radę.
    Pozdrawiamy.Basia z Rysiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Beatko przecież do tego nie można przywyknąć!!!Obcym ludziom łzy z oczu płyną strumieniami a co dopiero mamie. Nie jestem w stanie nawet trochę wyobrazić sobie przez co pani przechodzi...prosze uchwycić się i mocno trzymać myśli ze to wszystko po to żeby Marcinek wyzdrowiał. Miejmy nadzieje ze po zakończeniu leczenia w miarę upływu czasu zle wspomnienia będą się maluchowi zacierać w pamięci. Wiem, w pani sercu pozostaną juz na zawsze...ale będzie dobrze, dacie rade, a łzy niech sobie płyną, to też pomaga....

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko przetrwacie!!! kciuki trzymamy i pamiętamy w modlitwie. Kasia z Filipkiem

    OdpowiedzUsuń
  6. Straszne jest patrzeć na cierpienie dziecka. Pani Beatko później będzie tylko lepiej. Marcinek jest silny, waleczny jest naszym bohaterem. Pozdrawiam Was gorąco kochani. Buziaki Paulina

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi żal Mrcinka i Ciebie bo to na prawde okropne,ale jest to dla dobra MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA!!!Teraz to juz walka o pokonanie choróbska do kszty!!Pamiętamy modlimy sie i mocno trzymamy kciuki w polskich Chinach!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatko, Tomku... Wiem, że ból Waszego Malucha jest dla Was potworny. Wiem, że z pewnością zrobilibyście wszystko by ulżyć małemu bohaterowi. Myślami jestem z Wami. Wiem, że tysiące ludzi wysyłają Wam teraz modlitwę i zatroskane myśli. Pamiętajcie, że nie jesteście w tym cierpieniu sami.
    Kochani gdybym mogła pomóc...
    Ściskam Was najmocniej jak się da na odległość
    Pozdrawiam
    Beata M.

    Ps. Beatko ja też czasem czuję jakbym miała niezmierzone pokłady łez.. Ty jesteś dla mnie wzorem rodzicielskiej miłości. Zawsze kiedy moje maluchy chorują i nie mam już sił myślę sobie o Tobie i Tomku. Dodaje mi to sił. Mam wielką nadzieję, że kiedyś się poznamy. Całuję mocno z Nawojowej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mamo Muminka naszego kochanego, nam płyną łzy czytając to, choć nie widzimy, a co dopiero Tobie, która przy nim jesteś. Jesteś dzielna za siebie i za Marcinka. Jesteście na ostatniej prostej, a potem już tylko zdrowie, zdrowie, zdrowie!!! Całujemy główki dwie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga rodzinko! Wierzę głęboko, że wytrzymacie to wszystko i Marcinek wróci do zdrowia. Ufajcie Bogu i bądźcie dzielni. Modlę się za Was, za Marcinka szczególnie. Niewyobrażalnie wielka jest rodzicielska moc, dacie radę!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Beato-płacz zawsze nas oczyszcza, ze smutku, ze złości z niemocy....pozwala rozładowac napięcie-a większość kochających matek tak ma! i prawie każda z nas jest taką "miliarderką"-zawsze płacze jak was czytam:-) i jak jest dobrze i jak troche smutniej...ale proszę wierzyć i nie wątpić że " za chwile" bedzie juz dobrze a wtedy bedziecie płakac tylko z radości. Tak jak większość tu piszących pamiętam o Was w modlitwie czy też myslę o Was -tak po prostu- i mam nadzieję że taka pozytywna energia od ludzi którzy naprawdę życza Wam wszystkiego dobrego "dochodzi" i ją czujecie:-)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  12. pomimo odległości Wasza pozytywna energia dochodzi, oj dochodzi:) z każdym dniem lepiej Marcinowi no a tym samym i mamie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Łzy płyną i czuję ogromny ból w sercu i zadaję sobie pytanie dlaczego? Dlaczego takie małe dzieci muszą przez takie piekło przechodzić;-( Jestem matką i nie wiem czy ja byłabym w stanie to wszystko przeżyć...
    Życzę dużo siły mamo!!! Jesteś bardzo dzielna!!!
    Marcinku masz cudowną mamę...
    Mama dwójki łobuziaków

    OdpowiedzUsuń
  14. Beata
    po to pojechaliście....
    jesteście tam,Marcin przechodzi leczenie ,które jest dla Niego ogromną szansą....
    to wszystko to droga do zdrowia,szczęścia,spokoju....
    płacz,płacz,płacz ale nie poddawaj się,obiecałaś mi ,że wytrwasz,że dasz radę!!!!pamiętasz???
    a teraz otrzyj łzy,wysmarkaj nos,wyprostuj się,głęboko odetchnij....i nie trać ducha!!!!
    WYGRACIE!!!!!pamiętaj...
    Z Bogiem
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. po okropnej burzy nadchodzą słoneczne dni ... będzie dobrze ... Trzymamy za Was kciuki !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. tak to jest cieszke ale za za kazdym kolejnym tygodnu bedzie lepiej ta pierwsza jest najgosza a potem to juz pojdzie z gorki tak bylo u oliwiera i Kubusia nic sie nie martwcie tylko do przodu taka okazje nie kazde dziecko ma

    OdpowiedzUsuń
  17. Nic sie nie matwcie to pierwsza jest taka a te nastepne nie sa juz take bylo Tak przy oli i kuby tylko do przodu to zdrowienia zyczem wam jak potrzebujecie pomocy moj telefon macie trzymajcie sie cieplutko zaniedlugo do domu

    OdpowiedzUsuń
  18. początek cięzki ale zdaję sobie sprawę że z każdym dniem będzie, albo powinno być lepiej,już widzę słoneczko zza chmury, odstawili mu morfinę, tylko póki co jest strasznie grubaśny bo efektem ubocznym jest zatrzymywanie wody, więc niedługo mi ręka odpadnie, ale jak to mówią kochanego ciałka nigdy za wiele:)))tak dzisiaj już się uśmiech pojawia, dziękuję Wam, mama

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem z Wami całym sercem jak czytam to płacze ... jestes wielka mamo ...

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj trzecie urodzinki naszego Marcinka : ] życzę Ci dużo zdrówka i wspaniałych prezentów!!! Nasz "prezent urodzinowy" składający się z "trójeczek" już poszedł na konto : ]

    Ślemy gorące całuski z Bielska-Białej

    Dorota z rodziną

    OdpowiedzUsuń