"Czasem aż trudno pojąć jak wiele można znieść i wyjść z tego, nie tylko bez szkody, ale jeszcze wzbogaconym duchowo, jeżeli próbuje się mimo wszystko wygrać"
Wyniki krwi w normie, jeszcze chwilke i odpięcie pompy i kierunek...dom. Chyba nie musze Wam pisać o radości i uldze jaką odczuwam, cała się cieszę. Marcin nie chciał już tu przyjeżdżać, ale wspólna zabawa z tatą w sali jest bardzo zajmująca:) W drogę...
Kochani trzymamy kciuki!!! Czy wiecie coś w jakim stanie jest Jasiu??? Bardzo proszę o jakieś info. Bardzo zależy mi na informacji,ten chlopczych bardzo ujął mnie za serce. Pozdrawiam z Irlandii
Bardzo sie cieszymy! Tylko sie poplakalam, bo brak mi slow ze szczescia. To jest piekne, widziec radosc osob, ktore sie wspieralo. Po to warto zyc... Marcinku, kochamy ciebie *)
Niech Was Bóg prowadzi!!!!
OdpowiedzUsuńMagda
HUrrraaa
OdpowiedzUsuńCo za cudna wiadomość... Ależ będzie w domu radość!
Szerokiej drogi
Pozdrawiamy serdecznie z topniejącej Nawojowej
Beata M.
Bomba :) Całusy!
OdpowiedzUsuńBasia
To bardzo bardzo dobrze,jedzcie sobie spokojnie ,pozdrwoionka dla MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA!!!
OdpowiedzUsuńJedźcie szczęśliwie.Szerokiej drogi.
OdpowiedzUsuńcudownie !!
OdpowiedzUsuńNo i dojechali - o pierwszej w nocy:)
OdpowiedzUsuńKochani trzymamy kciuki!!! Czy wiecie coś w jakim stanie jest Jasiu??? Bardzo proszę o jakieś info. Bardzo zależy mi na informacji,ten chlopczych bardzo ujął mnie za serce. Pozdrawiam z Irlandii
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszymy! Tylko sie poplakalam, bo brak mi slow ze szczescia. To jest piekne, widziec radosc osob, ktore sie wspieralo. Po to warto zyc... Marcinku, kochamy ciebie *)
OdpowiedzUsuń