Marcin z każdym dniem czuje się lepiej, schodzą powoli z wszystkich leków, więc mój kochany urwis z powrotem gada jak najęty, ba, nawet" pyskuje":)
Fajnie już chodzi i jak sam mówi "podśkakujem" na korytarzu.Dzisiaj lekarka powiedziała, że do niedzieli jesteśmy w szpitalu a w poniedziałek do domu, ale lepiej jeszcze nie do naszego domciu, tylko do Elternahaus (jest tam ładnie i przyjemnie, więc mam nadzieję, że miło tam Marcin spędzi czas w oczekiwaniu na tatusia).W czwartek odpięcie pompy, pobranie krwi i kierunek DOM :)
Jest pierwsza w nocy, dzwoni pompa, że jakiś lek się skończył, więc naciskam guziczek-alarm i przychodzi pielęgniarka i woła następną i już wiem, że coś jest nie tak.
Ups! nie ma przeciwciał, lekarz zapomniał podać w południe!!!
Jakie będą tego konsekwencje, martwię się czy nie będzie go znowu bolało, a już nie dostaje przeciwbólowych, czy będziemy musieli siedzieć dłużej, jak to wpłynie na leczenie? takie o to pytania na resztę nocy, bo, że nie zasnę spokojnie to już pewne.
Odpowiedzi teraz nie uzyskam, pozostaje czekać...
Jak można zapomnieć ????
OdpowiedzUsuńJak tam Marcinek??
Wiadomo już jakie będą tego konsekwencje?
Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki
A no można:( Marcinek super i coraz lepiej:)jutro do Elternhaus, bo teraz jest wolne miejsce, jutro będę się dopytywać o konsekwencje tej pomyłki, mam nadzieję, że nie będzie żadnych, no przynajmniej nie kosztem Marcina
UsuńBardzo się ciesze ze u MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA wszystko ok.tą pomyłką tez sie pewnie nie ma co martwić jakby cos to było powaznego to napewno by lekarza sciągali od razu!!!Pamietajcie ze cały czas jesteśmy z wami!!!
OdpowiedzUsuńTrzymamy za Was kciuki!! Musi być dobrze !
OdpowiedzUsuńKochani mam nadzieje ze, wszystko bedzie dobrze i ze ta pomylka nie wplynie negatywnie na zdrowie mojego idola kochanego :),myslami i sercem jestem z wami codziennie i modle sie o Marcinka
OdpowiedzUsuńMarzena
Kochani mam nadzieję, że ten dzień zaczął się dla Was optymistycznie.
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle popłakałam się jak bóbr. Kibicuję Marcinkowi z całego serca ale zaglądam też na bloga Kubusia Chojneckiego...a tam takie piękne zdjęcie. Wzruszyłam się jak zobaczyłam te dwa cudowne dzieciaki razem. Dwaj wojownicy o zdrowie.
Beatko mam nadzieję, że ten incydent z przeciwciałami nie odbił się w jakiś negatywny sposób na Marcinku.
Trzymam za Was mocno kciuki i wysyłam modlitwę
Pozdrawiam z szarej Nawojowej
Beata M.