Nie ukrywam, że Marcinek nie chciał opuszczać szpitala i jechać znowu gdzieś z jakimiś panami (tutaj jest transport bezpłatny ze szpitala). Biedaczek mój myślał, że to znowu jakieś badania. Trudno mi nawet pojąć jak on musi się czuć zagubiony, najpierw jakiś pensjonat, potem szpital, badania, teraz znowu jakiś "dom". Jestem dla niego jedynym stałym elementem. Ciężko mu jest to wszystko wytłumaczyć, ale myślę, że kolejne przyjazdy będą już dla niego łatwiejsze i bardziej zrozumiałe, zresztą dla mnie też.
Podczas naszego pobytu w szpitalu na badania kontrolne przyjechał Kubuś Chojnecki, miał bardzo dużo badań w ciągu krótkiego czasu, ale i tak znaleźli chwilę, żeby nas odwiedzić i sprawdzić jak się czujemy. Aczkolwiek Marcinek w tym czasie uciął sobie drzemkę:)
Cudowne to chwile kiedy matka słyszy, że wyniki są dobre:), ja też to usłyszałam. Dlatego proszę Was jeśli tylko możecie w jakikolwiek sposób pomóc komukolwiek to zróbcie to.
Jeśli choć jeden rodzic usłyszy - jest ok- to warto, naprawdę warto. Dziękuję Wam!
mama
Jeśli chodzi o "pomyłkę" to nic, nie ma znaczenia, no cóż...
Nie mogę przestać o tym myśleć
OdpowiedzUsuńKochani bardzo bardzo sie cieszę ze jest dobrze i na pewno dobrze będzie!!!Oj ile my powinniśmy się uczyć od MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA jego mamy i rzodziny!!!Pozdrowionka!!!
OdpowiedzUsuńdzielne chlopaki !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny wpis.
OdpowiedzUsuńJak dobrze słyszeć takie pozytywne i optymistycznie wiadomości:) bardzo się cieszę, że Marcinek dobrze się czuje i już niech zawsze bedzie OK:)!!!
OdpowiedzUsuńHura!!! Dobre wieści! Wracajcie, czekamy z tortem:)
OdpowiedzUsuńciesze sie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa co ile tygodni bedziecie tam jezdzic i ile razy?
No i wszystko się ułożyło.Trzeba tylko cierpliwości o którą tak trudno wszystkim, a szczególnie Wam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Basia z Rysiem.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to będziemy tu wracać co 2 tygodnie, jeszcze przez 4 razy (bo tego już nie liczę:)). Co jak co, ale z pewnością mogę powiedzieć, że jestem dużo cierpliwsza niż 2 lata temu, akurat tego to choroba doskonale uczy...
OdpowiedzUsuńDziś przejeżdżałam (w drodze do Bielska) przez Tymbark....aż się uśmiechnęłam szeroko...już na zawsze będziecie mi się kojarzyć z tym miejscem.
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać...???Jestem z Wami każdego dnia...
Byle do przodu,byle po zdrowie....
Z Bogiem
Magda
teraz dom pusty:( ale następnym razem zapraszam utrudzony wędrowcze:)mama
OdpowiedzUsuńjestem pewna,ze kiedyś się uściskamy...
Usuńtrzymaj się dzielnie
Magda
Marcinku ;) jestes Wielki
OdpowiedzUsuń