Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

muzyk:)

Marcinek jest w trakcie leczenia tzw. choroby resztkowej, czyli rano i wieczorem zażywa po dwie tabletki Roaccutanu przez dwa tygodnie i dwa tygodnie przerwy i tak przez pół roku. Wciąż czekamy na wieści, każdy kolejny dzień witamy odbieraniem e-maili, bo a nuż może dzisiaj napisali. Wiemy tyle, że skan wpłaty pieniążków otrzymali, natomiast wpłata jeszcze nie dotarła. Czekają nas tam jeszcze badania, m.in. scyntygrafia, która pokazuje, czy są jakieś komórki rakowe, czy coś jeszcze "świeci". Po raz kolejny pozostaje nam cierpliwie czekać, czekać i czekać i wierzyć, że wszystko jest ok.
A Marcin? jest naszą radością, miłością,jego uśmiech ogrzewa nas jak promienie słońca. Kiedy zasypiamy i patrzymy na niego, nic do siebie nie mówimy, patrzymy na siebie oczami pełnymi łez, a nasze serca przepełnione są szczęściem i wdzięcznością, że on wciąż z nami jest. Jest i to całkiem w dobrej formie, tylko ta łysinka wyróżnia go od innych dzieciaczków:)
Nie ukrywam, że jestem dumna z mojego małego muzyka- zobaczcie sami.


8 komentarzy:

  1. Pani Beatko napewno teraz nasz kochany Marcinek będzie zdrowy. W każdy dzień tutaj do Was zaglądam i czekam na nowe wieści o moim osobistym największym bohaterze Marcinku. Już pewno Pani powoli przygotowuje się do wyjazdu do kliniki w niemczech. Życzę Wam wszystkim kochani całej rodzinie żeby ten rok był dla Was szczęśliwy, a przede wszystkim żeby Marcinek pokonał to cholerstwo i już zawsze był zdrowym słoneczkiem. Żeby mógł iść do przedszkola tak jak jego rówieśnicy. Na zawsze Marcinek i cała wasza rodzina będziecie w moim sercu. Modlę się o zdrówko dla (mojego) zucha Marcinka.
    Pozdrawiam Was gorąco kochani Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo Pani dziękuję że jest Pani z nami cały czas:)choćby duchowo. Oj Marcin marzy o przedszkolu..., które póki co jest nieosiągalne, ale na wszystko przyjdzie czas. Jeśli chodzi o Niemcy to jestem przerażona jak sobie poradze, no ale będę to musiała oswoić:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Beatko, oj widzę rośnie następca C. Santany ;)) I ten ledwo słyszalny cieniutki wokal chwilami, no jest The Best. Nie martw się, dacie radę , zapewne znajdą się w klinice i polscy pracownicy, którzy się Wami zaopiekują. A i marzenie o pujsciu do przedszkola też się w koncu spełni. Pozdrawiamy serdecznie trzymając kciuki za Was.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny koncert rodzinko Sporkow, wszystkie chlopaki utalentowane a Marcinek jak pieknie tanczy :), ja rowniez wchodze na bloga kazdego dnia, historie sloneczka poznalam przypadkiem a moze nie byl to przypadek dzieki facebookowi, od tej pory Marcinek jest w moim sercu kazdego dnia. Mysle ze w jakis sposob zmienil on moje nastawienie do swiata, na duzo bardziej optymistyczne, jestem pewna ze wszystko sie uda,wierze w to bardzo ,bardzo mocno!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdeczne pozdrowienia z Tarnowa! Bedac z synkiem Filipkiem na kontroli w Prokocimiu, dowiedzialam sie od znajomej mamy o Waszym blogu oraz ze gromadzicie fundusze na leczenie. Czy jeszcze mozna wplacac?? Chcielibysmy Wam pomoc, pamietamy Was z oddzialu, moj Filipek zakonczyl leczenie w lutym zeszlego roku,ciesze sie, ze Marcinek jest w dobrej formie:-) Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nr konta jest na blogu, po skończonym leczeniu czekają nas kontrole jeszcze przez dwa lata w klinice. Jak się ma Filipek?wszystko jest ok? my niecierpliwie czekamy na datę i jakieś wieści, będziemy jutro dzwonić kolejny raz, a z drugiej strony tak bezpiecznie się siedzi w domku:)

      Usuń
    2. Juz wszystko wiem;-) wczytalam sie spokojnie w Waszego wspanialego bloga i poznalam wiele szczegółów niemieckiego leczenia. Trzymamy z calych sił kciuki cala rodziną za Marcinka i za Was wszystkich!!! "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej"- te slowa nabieraja szczegolnej wagi, gdy się wraca do domu po kolejnej chemii.. Niedługo powrocicie juz na stałe do domku i bedziecie jak my jeździć na kontrole tylko po to, żeby upewnić się,że wszystko jest OK. Tak samo jak wierze w powodzenie terapii Filipka ,(chorował na chloniaka), tak wierze w sukces Marcinka! Pozdrowienia Kasia

      Usuń
  6. Kochane Słoneczko.. Tak pięknie piszesz o swoim Syneczku, tak wiele jest w tym uczucia i ogromnego rodzicielskiego strachu między wierszami, aż ciężko powstrzymać łzy. Ja wierzę, że wszystko jest na dobrej drodze i już tak będzie zawsze.

    OdpowiedzUsuń