"Czasem aż trudno pojąć jak wiele można znieść i wyjść z tego, nie tylko bez szkody, ale jeszcze wzbogaconym duchowo, jeżeli próbuje się mimo wszystko wygrać"
Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.
wtorek, 8 stycznia 2013
Pamiętacie nasz wpis "czekanie"? no to znowu czekamy na wynik tomografu, usilnie staram się nie dzwonić częściej, jak tylko dwa razy w ciągu dnia do szpitala:)czekamy, czekamy i karmimy naszego głodomora, który jak nie chce iść spać to woła, że jest głodny:) pewnie znacie takie zagrywki.
W szpitalu nawiązują się różne znajomości, przyjaźnie, krótkotrwałe, długotrwałe. My w szczególny sposób od samego początku związani jesteśmy z nimi- rodzicami Jasia, chłopczyka z guzem mózgu. Madzia pomagała nam się oswoić z chorobą, była i jest z nami cały czas, nawet kiedy ich synek wielokrotnie był na Intensywnej Terapii, ona była z nami, pomimo swojego bólu, cierpienia i strachu o swoje jedyne dziecko, o swojego pierworodnego synka, była i jest z nami, a w zasadzie z naszym Marcinem. To ona goniła go po szpitalnych korytarzach, podrzucała do góry i hałasowała wraz z nim:) A dla nas była "donosicielką" kawy.
Co my zrobiliśmy dla tego małego, ślicznego chłopczyka, który w swoim krótkim życiu jest już dłużej chory niż zdrowy? Modlimy się za niego, plotkujemy z jego mamą, żeby czasem podnieść ją na duchu (ale jak zwykle kończy się na tym, że to ona dodaje mi sił i wlewa we mnie energię i wiarę) i prosimy Was, żebyście im także pomogli, w miarę Waszych możliwości.
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Bank BPH SA 15106000760000331000182615
Z dopiskiem: 19219 Czajka Jan - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
1% PODATKU
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Bank BPH SA 15106000760000331000182615
KRS 0000037904
19219 Czajka Jan
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak to możliwe że małe niewinne dziecie chorują... po co w ogłe te choroby są? po co to cierpienie??? serce pęka jak sie widzi taki obrazek.................
OdpowiedzUsuńmiłości i zdrowia bez końca Wam życze!!!
Magda Matraszek.
Mamo Marcinka, jak ja Ci dziękuję za to cudne zdjęcie Jasieńka i wieści o Nim.. poznałam Jego historię, dzięki Agacie mamie Sandrusi która chorowała na guza mózgu, Agata często pisała wtedy o Jasiu i Madzi, obie się z Madzią bardzo zaprzyjaźniły, ale odkąd Sandrusia zmarła, Agata mniej jest aktywna na blogu i wieści o Jasieńku brak. Pisała też o Nim czasami Ruda, mama Natalki, która razem z Agatą walczyły o swoje Córeczki - Natalka ma się lepiej, ale Ruda ma swoje osobiste problemy i tez dużo ostatnio milczy.. a mnie Jasio skradł serce, zawsze płakałam jak czytałam ile ta Dziecinka cierpi, taki Maluszek.. Pisz proszę czasami, co u Jasia i Madzi słychać, uściskaj ode mnie Ich oboje jak masz taką możliwość, niech Was Chłopcy szybciutko zdrowieją no i szybkich pozytywnych wyników :)
OdpowiedzUsuńSciskam serdecznie!
Czytam Waszą historię , kibicuję , modlę się i trzymam kciuki za Marcinka . Znamy sie pewnie z widzenia ze szpitalnego korytarza ale nie miałyśmy okazji rozmawiać ponieważ moje dziecko jest już duże :) i nie jeździłam z pompą po okrąglaku :) Ola skończyła leczenie w sierpniu , teraz jeździmy już tylko na kontrolne badania ale ja nie przestaję myśleć o tych wszystkich dzieciaczkach - to już tak pewnie zostanie . Serce rozrywa się na milion kawałków i w każdym jest jakiś kochany szkrab ! Dziękuję za wieści o Jasiu , śliczny chłopczyk :)podobny do mamy ! Pozdrawiam Was serdecznie z całego serca !!! Pięknie Pani pisze o Marcinku !
OdpowiedzUsuńświat jednak jest mały, bardzo Wam dziekuję za to co piszecie, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo dodajecie sił nam, mi, to jest taki wielki "kopniak", jest mi źle ale podnoszę się, otrzepuję i dalej działam,działamy. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą całym sercem i z wszystkimi tymi biednymi Choruszkami. Świat faktycznie maleńki jest czasami :)
UsuńNa stronie Fundacji nie ma informacji o Jasiu, może warto dać znać aby pojawiło się cokolwiek na temat jego choroby i potrzeb. Ludzie chętniej pomagają, jeśli wiedzą na co potrzebne są pieniądze.
OdpowiedzUsuńCzekam na wyniki Marcinka razem z Wami, uściski!
B.
myślę, że jestem szybsza niż fundacja:)możliwe, że jeszcze nie przygotowali ich apelu, ale Jaś nie byłby podopiecznym, gdyby nie miał tych wszystkich numerków, ale dzwoniłam do Madzi, żeby to sprawdziła i się z nimi skontaktowała
OdpowiedzUsuńmam taką informację, że mają duże opóźnienia w związku z chorobą pracowników, pieniążki potrzebne są na sprzęt rehabilitacyjny i codzienne życie
OdpowiedzUsuńA czy Ruda również prowadzi blog? mogłabym prosić o adres? Mama Jasia to pewnie koleżanka Agaty, Mamy Sandrusi, kibicowałam Im bardzo .... czy u Jasia wszystko ok? czy Mama jasia ma bog na którym można dowiedzieć się o samopoczuciu Jasieńka?
OdpowiedzUsuńTak, Ruda prowadzi blog, o to jego adres http://ruda-natalka-ruda.blogspot.com/
UsuńRudej niestety nie znam, albo nie kojarzę. Agate mamy Sandrusi poznałam, a z Madzią prawie w tym samym czasie trafiłyśmy do szpitala, a potem na wspólną salę i do tej pory mamy częsty i dobry kontakt. jak jest u Jasia?masa leków, masaże, rehabilitacja, raz lepsze dni bez bezdechów, drgawek, a nieraz...bardzo ciężko, a Magda?cieszy się każdym dniem, ale i coraz bardziej się boi tych co się zbliżają, tego co nastąpi, tych dni bez Jasia...a ja razem z nią:(
OdpowiedzUsuńlos jest okrutny, ciężko z tym się pogodzić, bardzo ciężko.. :(
UsuńCzy nie ma szans na wyzdrowienie Jasia? Nie mogę przestać myśleć o tym chłopcu...
OdpowiedzUsuńBardzo proszę napisać co u Jasia,też cały czas myślę co u tego chłopca.
OdpowiedzUsuń