Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

środa, 24 kwietnia 2013

przeciwciała nr 3

Od poniedziałku jesteśmy w szpitalu. Był to dla nas ciężki dzień, ponieważ Marcin do 14.00 musiał być na czczo, starałam się, jak mogłam,  go zainteresować wszystkim tylko żeby nie myślał o jedzeniu. Było to trudne, gdyż mała współlokatorka na stole i na szafce przy łóżku miała wszystko to, co staram się przed Marcinem ukrywać (cukierki, żelki, batony, gumy i inne cuda). Ale w końcu zasnął i tym sposobem doczekaliśmy do badania, wyników jeszcze nie znamy. Marcin w tym cyklu startował już bez morfiny, miał tylko zestaw leków przeciwbólowych, które dzisiaj też zostały odstawione, gdyż Marcinek usilnie powtarza, że nic go nie boli, a ja potwierdzam. Energię ma za nas dwoje i wcale się nie skarżę, ale nie ukrywam, że jestem zmęczona, bo korytarz wąski a on urządza wyścigi wózkami ( no a ja pcham pompę i nie zawsze wyrabiam na zakrętach) :)
Teraz wreszcie udało mi się go przekonać, że trzeba odpocząć i przespać się chwilkę. Mamy wiedzą, że to jest ulubiona część dnia:)
A teraz z utęsknieniem czekamy na wyjście do "domu", czyli do Elternhaus.
Pozdrawiam:) mama

ps. ciągle na coś czekamy...

8 komentarzy:

  1. ..i się doczekacie :)
    u nas ta najpiękniejsza pora dnia właśnie dobiegła końca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to czekanie coraz lepiej mi wychodzi:)ale to chyba wogóle taka ludzka natura:)

      Usuń
  2. A my też czekamy.... aż wrócicie. Tymbark pozdrawia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dajcie szybciutko znać jak będą wyniki,
    uściski!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Od niedawna podczytuję bloga, życzę wszystkiego najlepszego, siły a przede wszystkim zdrowia. Pozdrawiam Was z całego serca. Ania S

    OdpowiedzUsuń