Dzisiaj ostatni dzień w domu przed kolejnym cyklem w Niemczech. W niedzielę wyruszamy do Greifswald. Znowu ciężko opuszczać dom, rodzinę i wszystko dookoła, no ale trzeba. W piątek Marcin się obudził rano z pytaniem czy jest w swoim domu a nie w innym, jak on to też musi przeżywać...
Te dwa tygodnie w domu upłynęły bardzo szybko i bardzo radośnie, Marcin ma niesamowitą energię, biega, skacze, gada, wszędzie go pełno, a ja mam pełno łez w oczach patrząc na tę jego radość:)
Przed nami dość trudny tydzień, bo oprócz leczenia czeka nas szereg badań kontrolnych (znów scyntygrafie, biopsje, rezonans), ale ufam, że wszystko przebiegnie sprawnie i co najważniejsze z dobrym wynikiem. Grunt, że wiosna zawitała nie tylko na zewnątrz, ale i w naszych serduchach:)
Pozdrawiam Was gorąco i proszę o modlitwę.
mama
Och cudownie jest czytać, że maluch jest pełny życia i radości, napawa mnie to dumą i aż chce mi się wszystko robić, dzięki Wam z rana mam uśmiech na ustach i ciesze sie, że Wy także go macie. Mocno zaciskam kciuki za wyniki badań i czekam z niecierpliwością na jakąś notkę o nich. Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy i życzę mnóstwa radości nie tylko na twarzy ale i w serduszkach :)
OdpowiedzUsuńruszaj po zdrowie Marcina,nich Was dobry Bóg prowadzi i da ogrom siły!!!!!
OdpowiedzUsuńa my tu "zabezpieczamy tyły" modlitwą za Was!!!
niczego się nie bój!!!!
będzie dobrze kochana!!!!
Z Bogiem
Magda
Kochani nic sie nie martwcie dacie radę w Niemczech jak nic pójdzie jak z płatka takie dzielne zuchy jak wy?Inaczej być nie moze!!!I wyniki też na pewno na szóstkę!!Pmiętajcie że cały czas jesteśmy z wami!!Pozdrowionka dla MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA!!
OdpowiedzUsuńcały czas jestem z Wami serce, myślami i modlitwą.
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno!
Magda Matraszek.
Mocno trzymam kciuki! Oby ten czas minął Wam jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń