Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

czwartek, 27 sierpnia 2015

:(...

Tym razem dość późno mieliśmy termin na badania...W niedzielę bezpiecznie dojechaliśmy do Greifswald tłumacząc Marcinowi, że musimy tutaj przyjechać, że trzeba zrobić badania, że po prostu trzeba..., a on wciąż chciał do domu, do Kuby i Patryka.
Poniedziałek:  rozmowa z anestezjologiem a o 13.30 rezonans- do godz. 15.30 Marcin był na czczo! mój dzielny zuch, potem nie mógł się najeść :)
Wtorek: 7.30 stawiamy się na oddziale, bo od 8 zaczynają wołać na trepanobiopsje, znów na czczo, znów boli widok dziecka usypianego, boli odkładanie go na stół zabiegowy i wychodzenie na zewnątrz...Na szczęście wszystko przebiegło spokojnie, Marcin sam wybudza się ze snu, co przebiega dużo łagodniej niż jak wybudza go od razu anestezjolog. Czekamy na lekarza radioterapii w celu podania znacznika MIBG, no ale lekarka przychodzi i mówi, że jest problem, bo lekarz tym razem nie może przyjść na oddział, my musimy podejść na tamten odcinek szpitala. Taki problem to nie problem.
O 11.00 Marcin dostaje znacznik, a o godz 14.00 mamy pierwszy odczyt.
Środa: możemy pospać troszkę dłużej, bo drugi odczyt mamy o 10.00. Śniadanko, pakowanie, sprzątanie pokoju. Na chwilę wchodzę na oddział, żeby zostawić jeszcze raz mocz Marcina do badania, bo jest w nim krew, dużo krwi...aczkolwiek po zabarwieniu tego nie widać...
godz. 10.00 zaczynamy odczyt...Marcin jest niecierpliwy, swędzi go ciało, popłakuje, czytanie mu książek niewiele pomaga, Pani technik robi przerwę i prosi, żeby Marcin się wysikał jeszcze raz...boję się, tak nie było, co się dzieje...
Wracamy na oddział o godz. 12.00, dostajemy informację, że o 14.00 będzie rozmowa. Ten czas oczekiwania jest nie do zniesienia...wypełniam go zabawą z Marcinem...modlitwą...i ciągle czuję jak unikają mego wzroku...nie, to moja wyobraźnia, zaraz usłyszę alles gut, proszę chcę to usłyszeć!!!
A tu cisza...nie jest tak dobrze...Marcin ŚWIECI. To słowo huczy mi w uszach, rozrywa mi serce, pulsuje w każdej żyle...krzyczy, ale nic się nie może wydostać na zewnątrz, żaden jęk, żadna kropla łzy...Marcin mnie bardzo obserwuje, co się dzieje pyta...i ja się pytam...
Świeci zmiana w nerce, 2 cm, są w stanie wyciąć to w całości, usuną część nerki, może nie trzeba będzie chemii (????), świeci TYLKO w tym miejscu (nieudolne, ale zawsze jakieś słowa pocieszenia i nadziei).
Mamo, co się dzieje, czemu jesteś smutna?-pyta Marcin, będziemy musieli zrobić jeszcze jedno badanie (3.09 scyntygrafia nerki), ja nie chcę- stanowczo odpowiada, ja też SYNKU.....
Czuję jak upadam pod ciężarem krzyża...nie mogę upaść...módlcie się za nas. Mąż mówi nie możesz płakać, musisz być silna, wypoczęta, musisz być fajną mamą...Tak! ma rację!!!Tak, muszę!!!
Proszę Was o modlitwę, bo z niej płynie siła. Małymi kroczkami szturmujmy Niebo :)

Ten rok jest bardzo trudny dla nas...na niebiańskich obłoczkach skacze nasza córeczka-Rita...dołączyła do grona Aniołków w czerwcu (26 tc)

10.09 mogłaby się odbyć operacja- musi się odbyć. Módlcie się o siłę dla nas i Marcinka, proszę...


mama


16 komentarzy:

  1. Kochani będzie dobrze musimy w to mocno wierzyć i mocno o to prosić Pana Boga. Pamiętajcie że medycyna nie stoi w miejscu i co rok idzie znacznie do przodu, zmiana wychwycona szybko- będzie dobrze! Ucałujcicie MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA! !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szturmujemy Niebo! Musi sie udać, muuuusi <3 <3 <3 Wszystko musi być w końcu dobrze. Dobrze... dobrze nie tylko na chwilę, lecz na każdy kolejny dzień ! WYGRAMY tę walkę ! Mocno wierzę Beatko ! Tulę !!! edit

    OdpowiedzUsuń
  3. Całym sercem i modlitwa jestem z Wami <3

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście że się będziemy modlić....nie myślałam że o tym przeczytam...ale musicie wierzyć i być silni...a znowu zaświeci słońce

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, tak bardzo trzymamy za Was kciuki !!! <3 Musi być dobrze ...
    Wytną to dziadostwo i będzie OK !!!
    Trzymajcie się kochani ...
    Marcinku - dużo zdrówka <3 bądź dzielny !

    OdpowiedzUsuń
  6. Po 6 latach od leczenia mięsaka mój mały synek trafił na chirurgię z niedrożnością przewodu pokarmowego. I myśl-wznowa!!! Byłam nieprzytomna z bólu, wymiotowałam w łazience szpitalnej, schudłam z 5kg w ciągu tygodnia. Zeby nie widział moich łez szłam się wyryczeć do łazienki. Nie do opisania...zanim okazało się że to "tylko" zrosty pooperacyjne...Dla mnie teraz "tylko", bo to poważna choroba. Dzielna Mamo wiem co czujesz...jestem z Wami, wierzę że się uda!!! Mój synek skończył 8lat...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przytulam was mocno i choć nie modlę się często dzisiaj to zrobię dla marcinka

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę się modlić za Was. Marcinku, jesteś dzielnym chłopcem. Musi być dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę prosić aby to coś po usunięciu okazało sie niezłośliwe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niech dobry Bóg ma w opiece dzielnego Marcinka i Jego dzielnych rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam za Was kciuki i będę się modlić żeby było wszystko w porządku. Jestem z Wami całym sercem.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki, modlę się za waszą rodzinę. Bądźcie silni-jak łatwo powiedzieć. Ale bądźcie silni! W wielości siła. Gdy prosi tłum, to już krzyk. Musi być dobrze i ja w to wierzę

    OdpowiedzUsuń
  13. Bylam dzis na Mszy Św z modlitwa wstawienniczą o uzdrowienie.Bylam tam dla Ciebie Marcinku i Ciebie tam zaniosłam w moim sercu.

    OdpowiedzUsuń
  14. jestem i ja, Beata, jestem....upadam na kolana
    modlić się będę za Synka Twojego ale i za Ciebie kochana
    niech dobry Bóg będzie przy Tobie....
    z Bogiem
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. łzy same napływają do oczu, Marcinku jedziesz po zdrowie:) wierzę, że Pan Bóg jest z Wami i Was wspiera - jesteście wzorem dla wielu rodziców - pa
    czekamy w domu

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, Beatko... nie wierzę, co ja czytam?? Dopiero były urodzinki Marcinka, taki wzruszający pościk, potem tylko wyjechałam na wakacje, wracam a tu tak straszne wieści :( :( Beatko, nie wiem jak pocieszyc... maleńka Rita, teraz Marcinek świeci, ta krew w moczu, Boże jakie to trudne.. płaczę i nie znajduję słów.. Przytulam Cię Kochana i jak zawsze z Wami!

    OdpowiedzUsuń