Po długiej podróży dotarliśmy na miejsce, Marcin nie mógł się doczekać kiedy będzie w Elternhaus i od razu ruszył do zabawek. Poniedziałek od rana spędziliśmy w klinice, najpierw rejestracja, potem papiery u anestezjologa, a potem wenflon (i to była ta najmniej przyjemna część dnia, troszkę płaczu też było), pobranie krwi i czekanie na rezonans, na który poszliśmy o 13.30. A potem Marcinek po podaniu leków jeszcze trochę sobie pospał. Wyniki krwi póki co dobre, no ale jeszcze tych najważniejszych nie ma. Troszkę(no troszkę bardziej) się bałam czy uśpienie, a tym samym badanie dojdzie do skutku, ponieważ Marcin ma cały czas inhalacje ze względu na kaszel, no ale jakoś poszło. Wtorek rano- biopsja, a w środę i w czwartek miała miejsce scyntygrafia, znaczące badanie dla neuroblastomy. Marcin po raz kolejny zaskoczył nas swoją cierpliwością i pokorą, a "pan Brzechwa" okazał się mega pomocnym gościem ;)
O 16.30 w czwartek wróciliśmy do szpitala na rozmowę z lekarzem. Jest to czas niezwykle trudny, nerwy nie do opanowania, każda sytuacja wydaje się podejrzana, nie ma czym zająć sobie myśli ani rąk (nigdzie nie znalazłam mopa ;) )Aż w końcu przychodzi moment, że lekarz zbliża się do ciebie z dokumentacją, a ty za wszelką cenę próbujesz coś wyczytać z jego twarzy, w końcu słyszysz: jest bez zmian, jest stabilnie, jest ok....A twoja radość nie może znaleźć ujścia, tamuje ją fala łez, napięcia, ale w końcu to do ciebie dociera...tak, jest dobrze...tak, ciesz się tą chwilą, która właśnie trwa...radość niech cię rozsadza...
BOŻE DZIĘKI CI!!!
I tak zakończyliśmy kolejny cykl badań, do Niemiec wracamy za trzy miesiące, początkiem maja. Teraz czas na regenerację i zabawę z dziećmi.
A Wy zobaczcie jak Marcin nam uprzyjemniał podróż do Greifswald :)
z niecierpliwością czekałam na takie wieści:-) popłakałam sie jak zwykle:-) i cieszę się razem z Wami-cudownego tygodnia Wam życzę:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Agnieszka-(z bliska:-)
Super wiadomosc!
OdpowiedzUsuńCieszymy sie z Wami Kochani!
Beata...
OdpowiedzUsuńmam ciarki i gule w gardle,broda mi się trzęsie a pod powiekami łzy....
Bogu niech będą dzięki......
wyobrażam sobie co czujesz,jak wielka jest Twoja radość...
nie umiem nic sensownego napisać tak się ciszę!!!!!!
dziękuję Ci za tak wspaniałe wieści...Marcinka przytulam z całych sił,niech nabiera sił,rośnie na chwałę Pana....
cieszcie się sobą...to Wasz czas...
ściskam
Z Bogiem
Magda
jak dobrze czuć Wasze wsparcie, wsparcie rodziny... dziękuję:) mama
OdpowiedzUsuńcudowna wiadomość, zycze tylko takich, duzo zdrowia i radości na codzień
OdpowiedzUsuńpozdrawiam\G
Wspaniale!!!!Ale sie cieszę!!!!Dalej tez bedzie wszystko na 6+!!!!!Ucałujcie MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA-naszego złotego medalistę olimpijskiego w kategorii jak pokonać chorobę!!! :-),
OdpowiedzUsuń