Niedzielny wieczór pozwala na chwilę odpoczynku :) Mały zmęczony całodniowymi szaleństwami smacznie śpi. W środę odwiedziliśmy kontrolnie Prokocim, po oględzinach wszystko ok, pomimo utrzymującego się katarku i lekkiego kaszlu, osłuchowo wszystko w porządku. Pani doktor odpowiedziała mi na wiele nurtujących mnie pytań, zresztą spisanych wcześniej na kartce ku pamięci ;). Kolejną wizytę wyznaczyła nam na 17 marca w celu dokonania badań wirusologicznych, bo jak stwierdziła " się mu należą". Na pewno będzie miał powtórzoną zbiórkę moczu, chyba celem stwierdzenia i wydania decyzji o zakończonym leczeniu, już tak oficjalnie.
Marcin jest pełen wigoru, radości, energii. Apetyt super (żeby nie zapeszyć!) i już dziś na wadze dobiliśmy 15 kg. Zresztą widzę po nim poprawę, i rośnie, i w ogóle (oczywiście łezka w oku się kręci).
Pozdrawiam Was serdecznie prosząc o nieustanną modlitwę i za naszego bąbla i wiele innych dzieci...
p.s. a już niedługo na torcie pojawią się 4 świeczki :)
mama
Mój Boże...
OdpowiedzUsuńjak mnie cieszą takie wiadomości od Was,naprawdę.
Życzę Ci Beatka spokojnych nocy,pogodnych dni ze swoim Chłopakami,uśmiechu i ...zdrówka.Jesteś dzielna...tyle przeszłaś,tyle Marcin wycierpiał....ściskam Was mocno.
Z Bogiem
Magda
dziękuję, wsparcie z Waszej strony jest bardzo pomocne :)
UsuńGdy czytam Wasze wpisy to każdą komórką ciała odczuwam wasz strach, wątpliwości i radości. Oby te ostatnie przeważały. Radości ! Trwaj ! pozdrawiamy.. Bożena
OdpowiedzUsuńPłakać się chce ... ze szczęścia oczywiście. Duża ulga, i radość że taka walka się opłacała.
OdpowiedzUsuńWierny Kibic
Tak się cieszę że u Was wszystko dobrze :) Jak się człowiek cofa w czasie i przypomni te trudne szpitalne chwile to aż nie chce się wierzyć. Oby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Basia
Wspaniałe wieści dalej bedzie na pewno tylko lepiej!!!Pamietajcie że cały czas jestesmy z wami!!!Ucałujcie MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA!!
OdpowiedzUsuńDawniej, jeszcze na początku gdy czytałam Wasze wpisy łzy z oczu leciały mi tak wielkie jak groch! marzyłam o tym żeby cud się stał i potrzebne pieniądze "spadły" Wam z nieba. Miałam poczucie, że te kilka groszy które wysyłaliśmy z bliskimi nic nie zdziałają. a teraz? teraz widzę że jest dobrze i jestem pełna podziwu dla Was- za wytrwanie, siłę i wolę walki, za to że się nie poddaliście i zrobiliście wszystko żeby Marcin był zdrowy , a także dla ludzi- za zmobilizowanie się, otworzenie swoich serc, serdeczność i wsparcie. Takie sytuacje utwierdzają mnie w tym, że na świecie są dobrzy ludzie, którzy chcą pomagać i jednoczą się w czyimś cierpieniu i trosce. piękne to! ślę dla Was gorący uśmiech i uściski!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) mama
UsuńCieszę się razem z Wami że Marcinek wraca do zdrowia modlimy się za Wami jesteście cudowną rodziną:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto się nazywa pozytywne wzmocnienie :) dziękuję, dziękuję :) mama
OdpowiedzUsuń