Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.

niedziela, 10 sierpnia 2014

"bułka z dziurką..."

Jesteśmy na miejscu. Jutro meldujemy się do szpitala, założenie wenflonu, pobranie krwi, moczu, spotkanie z anestezjologiem. Potem kolejne dni badań i oczekiwanie na wynik końcowy, na rozmowę, która być może przyniesie ukojenie, wytchnienie, spokój, choćby na chwilę. Ale do tego czasu parę dni nam pozostało. Teraz staram się wykorzystać każdą minutę na zabawy z dziećmi, na radość, śmiech, nie zamartwiać się na zapas, nie zaburzać tego czasu gdybaniem i czarnymi myślami. Choć w moim sercu i tak wielki smutek...

W czwartek żegnaliśmy cudnego Aniołka, który wiele zmienił w naszym życiu. Aniołka, który, jak to ksiądz powiedział, poszedł do nieba bez kolejki, Aniołka o którym Wam pisaliśmy, Jasia .......
Ten chłopczyk taki malutki, a taki dzielny...

Dzisiaj doszła do mnie kolejna smutna wiadomość- wczoraj odeszła Ania...Widzę jakby to było dziś- biega z moim Marcinem po szpitalnym korytarzu, chowają się za kaloryfer, w rękach taszczą ogromne miśki, Marcin krok w krok za Anią...Pamiętam jak byliśmy w jednej sali, Ania zawsze chciała bułkę z dziurką ze szpitalnego sklepiku i babcine kotlety i barszczyk...To od jej mamy uczyłam się pokory i starałam się pamiętać, że tutaj nie tylko moje dziecko jest chore, tu wszystkie dzieci są chore...
Zarówno mama Jasia jak i Ani, dużo młodsze ode mnie, a z takim bagażem doświadczeń, z taki bólem i cierpieniem musiały się zmierzyć...Zdałyście egzamin na 6...Modlę się o siłę dla Was...
Tak bardzo nie znajduję słów...


mama

5 komentarzy:

  1. Ciężko powstrzymać łzy...kolejna dwójka dzieciaków pokonana przez to paskudne choróbsko, a tak długo i dzielnie walczyły :-(

    Kochani, z całej siły zaciskam kciuki, na pewno wyniki Marcinka będą wzorowe!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znajduję słów by cokolwiek sensownego napisać........
    serce pęka gdy dziecko umiera :(

    jest mi tak ogromnie przykro,tak niewyobrażalanie boli samo czytanie o tym,jak teraz cierpią rodzice osieroceni.........a o dopiero oni przeżywają. Dramat.

    Beatko trzymam kciuki za wyniki badań Marcinka!! :* <3 jestem sercem i myslami z Wami :*

    OdpowiedzUsuń
  3. .... nie wiem co napisać, popłaczę z Wami :(*)
    Ani nie znałam, Jasiulka pokochałam, a boli tak samo :(
    maleńkie niewiniatka...


    Beatko, trzymam jak zawsze gorące kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też płaczę, trudno zresztą nie płakać.....
    pozostaje wierzyć, że to wszystko to część jakiegoś Wielkiego Planu, że to cierpienie ma czemuś służyć, że te ANIOŁY były Panu Bogu bardzo,bardzo potrzebne tam na górze...
    ale łzy lecą ....mój Boże....
    pozostaje wierzyć
    Z Bogiem, Beatka bądź dzielna
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. ......a ja po prostu napiszę że jestem z Wami i nie zapominam o modlitwie
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń