Marcin czuje się dobrze, poobijany niemiłosiernie, siniaki z góry na dół, ale z uśmiechem na twarzy. Szpik pracuje, ale słabo. O tyle dobrze, że nie musi być toczony, płytki na poziomie 25 tysięcy, więc wiadomo, że stąd siniaczki i wybroczynki pojedyncze. Ostatnie dni były dość intensywne i przepełnione niepokojem. Czekaliśmy na termin badań w Greifswald, a jak wiadomo oczekiwanie na cokolwiek nie jest łatwe, a czasem nawet i przyjemne...Tak więc doczekaliśmy się i 20 czerwca ruszyliśmy na badania. Marcin miał mieć zrobioną tylko scyntygrafię, ale wykonali również szereg badań z krwi i katecholaminy. Czas oczekiwania na wyniki jest zawsze trudny, ale tym razem wypełniliśmy go spotkaniem towarzyskim z Iwo Sobolewskim i jego rodzicami. Dziękujemy Wam za rozmowę i pyszne ciacho :).
A wczoraj zaraz po badaniu usłyszeliśmy, że nie świeci...że jest dobrze. Cudzie trwaj!!!Dziękuję!!!
ps. W Prokocimiu mają być pozostałe badania, czyli tomograf i trepanobiopsja szpiku, żeby ocenić jego funkcjonowanie, i mam nadzieję, że będzie dobrze...ale to potem, teraz chwila relaksu :)
pozdrawiam- mama
Bardzo bardzo cieszę się razem z Wami!!!!Ucałujcie MAŁEGO WIELKIEGO CZŁOWIEKA!!!
OdpowiedzUsuńMatko kochana!!!!
OdpowiedzUsuńTo cudownie, wspaniale.
Tak się cieszę!!!!
Z Bogiem
Magda
DZIĘKI CI BOŻE!!!! OBY TAK DALEJ. TRZYMAM KCIUKI
OdpowiedzUsuńCały czas podczytuję i kibicuję Marcinkowi. Życzę zdrówka i uśmiechu każdego dnia.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się zdrowo :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się że Marcinek dzielnie walczy z tą okrutną chorobą i ma tak wspaniałych rodziców :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo tam u Marcinka słychać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
co u Was?
OdpowiedzUsuń