Niestety, wieczorem pojawiły się również łzy bezradności i zwątpienia ale o tym już w kolejnym poście
"Czasem aż trudno pojąć jak wiele można znieść i wyjść z tego, nie tylko bez szkody, ale jeszcze wzbogaconym duchowo, jeżeli próbuje się mimo wszystko wygrać"
Dziękujemy za Wasze wsparcie i modlitwę.
czwartek, 27 września 2012
"radość wielka radość..........."
Niestety, wieczorem pojawiły się również łzy bezradności i zwątpienia ale o tym już w kolejnym poście
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Marcinku! Głowa do góry! Najważniejsze, że już jesteś w domku...Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńOjej, z jednej strony cieszy to co widzę, ale ostatnie zdanie niepokoi... Co się stało? Czekam na kolejny post..
OdpowiedzUsuńNiezmiennie uściski dla całej Waszej rodziny :)
B.
Kochani moi Cieszę się, że jesteście już wszyscy razem.
OdpowiedzUsuńMocno wierzę w to, że te łzy bezradności i zwątpienia przeminą szybciutko. Walczcie dzielnie!! nie dajcie się złym myślom.
Pozdrawiam najmocniej jak się da
Beata
Napewno jest Wam raźniej , w końcu w domu, RAZEM :) Bardzo cieszę się Waszym szczęściem! Oby tak dalej, do przodu! Mam nadzieję również, że łzy, które pojawiły się wieczorem szybko wyschły i poszły w niepamięć.
OdpowiedzUsuńŚciskam Was monco i pozdrawiam, a dla Małego Rycerza Marcinka buziaczki i dużo, dużo energii i sił :) :*
Emilia i Mikołajek M.
Bardzo, bardzo się ciesze, że udało sie w końcu Marcinkowi wrócić do domku, wyobrażasm sobie jak bardzo musi być z tego powodu szczęśliwy. Trzymajcie się cieplutko, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSylwia Tadeusiak
Marcinku jesteś przecudownym dzieckiem !!! Będzie dobrze,musi być dobrze !!!!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
OdpowiedzUsuń