Nasz Marcinek powoli szykuje się do Świąt, a więc rozpoczął już próby kolęd, wtóruje braciom na gitarce swej :), maluje choinki, robi różne ozdoby choinkowe, a przede wszystkim podjada pierniczki. Tata dziś przytargał prawdziwą choinkę do domu, a więc i ten niesamowity, niepowtarzalny zapach, a Marcin stwierdził, że już czas przynieść "ozdobycze". Neologizmy dziecięce to cudowna sprawa :)
Marcin ma się dobrze i mam nadzieję, że ten stan będzie trwał...
Życzymy Wam zdrowia, zdrowia, zdrowia i dużo radości, miłości wkoło i dobrych ludzi na swych drogach. Wiary, nadziei i ufności, rozplątania wszystkiego co poplątane :)
Beata i Tomasz z dziećmi