Wciąż spacerujemy, Marcin to
uwielbia. W trakcie takiego spaceru można napotkać nie lada gratkę
„auto, autobus, dzipa, motor, kopare, tira, auto no i motor itd”.
Poza tym od czasu
ostatniego posta wiele się wydarzyło. Jesteście wszyscy tak
kochani, że słowa tego nie opiszą. W skrócie napiszę więc
Wam co się wydarzyło. W czwartek byłem w siedzibie radia ESKA w
Nowym Sączu, gdzie urządziliśmy sobie krótką pogawędkę z
reporterami tegoż radia, ale też i Radia Kraków. W piątek
zaś przyjechała do nas TV Kraków. Jeżeli jeszcze nie
widzieliście materiału, to możecie go obejrzeć w podstronie
„Media o Marcinku”. W sobotę jak wiecie odbył się w naszej
bibliotece, koncert połączony z wystawą i licytacją wspaniałych
prac naszych artystów. O tym przeczytacie ze szczegółami
już wkrótce w podstronie „Działo się”. Zaraz potem,
jeszcze tego samego wieczoru, na ostro ruszyły przygotowania do
kolejnego koncertu, który odbędzie się 21.10.2012 w
limanowskim DK. Oczywiście wspaniali ludzie pracowali już nad tym
od pewnego czasu. Efektem ich starań jest bogaty plan tej imprezy,
który podałem powyżej. Nie zapomnijcie dołączyć do tej
imprezy na FB i zaprosić swoich znajomych. No i oczywiście
zarezerwować sobie czas 21-go. Także w sobotę w klubie Noname
odbyła się impreza http://www.nonameclub.pl/aktualnosci,151.html
podczas, której kolejne serca przyłączały się do naszej
akcji i pomagały nam. W międzyczasie przekroczyliśmy magiczną
granicę 30% potrzebnej kwoty, czyli okolicę pierwszej raty za
leczenie Marcina, co jest niepowtarzalną okazją, aby Wam wszystkim
podziękować: znajomym i nieznajomym, rodzinie i nie rodzinie,
młodzieży, dorosłym i dzieciom, tym tutaj i tym za oceanami, tym
za górami i tym za lasami, kolegom na lądzie i tym co na
morzu, naszym wspaniałym wolontariuszom, mediom i wszystkim innym,
którzy nam pomogli i wciąż to robią.
Tak to jest zostawić Was na chwile... nowy post i ja już ryczę...
OdpowiedzUsuńCiocia Ewa
:) to tak jak i ja :D Ciociu Ewo :* PS. zadzwonię do Ciebie po weekendzie
Usuńedit
I ja dziękuję za to że mogę jakoś pomóc, jesteście cudownymi ludźmi i dlatego całe to dobro do Was wraca. Wzrusza mnie ogromnie każda wizyta tutaj...
OdpowiedzUsuńkiedy ja zaczynałam "być z Wami" na koncie było niespełna 39 tyś...a dzisiaj....aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńI ja poznałem Was dzięki księdzu Edwardowi którego bardzo cenię . Modlę się za Was i zorganizowałem zbiórkę pieniędzy w swoim zakładzie , które przekaże na ręce księdza Edwarda z Panem Bogiem .
OdpowiedzUsuńImpreza w bibliotece była extra!!! I ja tam byłam i dobrze się bawiłam. Wielkie dzięki za tyle pozytywnej energii!!! Pozdrawiam Marcinka i jego bliskich
OdpowiedzUsuńO Boże - nawet nie wiecie jak się cieszę razem z Wami, że mamy tą pierwszą ratę -jesteśmy ciągle "na bieżąco" -buziaki od Rajczy.Bieta
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńDziś znalazłam Marcinka w internecie. Wspieram Was wraz z moim 6 miesięcznym Pawełkiem. Przelałam małą kwotę, myślę, że się przyda. Będziemy się za Was gorąco modlić. Ściskamy. Gosia, Rafał i Pawełek z Gliwic.
musi być dobrze!! Życzę Wam wszystkim dużo siły:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze ze mamy juz 30%- dalej bedzie juz tylko lepiej :)Buziaczki za ocenu w tym momencie, ale za kilka miesiecy prześle z Tymbarku:)))
OdpowiedzUsuńCzy Mały Rycerz zaczął ładnie jeść???? Czekam na wieści w tej sprawie!
OdpowiedzUsuńZ Bogiem
Magda
no powolutku:( trzeba czasu, jutro kontrola zobaczymy
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńJestem z Opola, dowiedziałem się niedawno o Marcinku z internetu.
Mam syna Wojtusia w tym samym wieku i tak jak Wy teraz ja też podobnie walczyłbym o niego z całych sił.
Kibicuję Wam ogromnie i cieszę się ,że jest tak wielu zwykłych ludzi, którzy potrafią pomagać.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam a szczególnie Marcinkowi wielu radości dnia codziennego.
Paweł
Widze ze suma zwiększa sie z dnia na dzien - super:D
OdpowiedzUsuńJestem z Wami zanim powstał ten blog,dowiedziałam sie o waszej tragedii na początku tego roku, a o tym ze potrzebujecie pomocy końcem sierpnia, w tedy byłam jeszcze na wakacjach w rodzinnym Tymbarku, kilka ostatnich dni przed wylotem za ocean. Teraz cały czas monitoruje sytuacje, nie ma dnia zebym nie weszła na blog, bardzo sie ciesze ze tych pieniążków przybywa i ciesze sie ze Marcinek jest w domku z rodzina . Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam moc uscisków :*.
najważniejsze to trzymać się tego motta: never give up-nigdy się nie poddawać! 3mam kciuki i wierzę,że wszystko ułoży się pomyślnie! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości kochani modlę się za Marcinka codziennie i za was wszystkich
OdpowiedzUsuńNim sie obejrzycie....to Marcin juz bedzie smigal na tym motorze po limanowskich szosach..!!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie kochani....DUZO ZDROWKA DLA MARCINKA.
Miło jest patrzeć na Wasze uśmiechnięte twarze!! Miło jest kiedy kwota jaką udało się zebrać rośnie z dnia na dzień. Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda się zebrać całą kwotę.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Wam życzymy. Uśmiechajcie się częściej!!
Buziaczki dla Marcinka!
Emilia M.
Kochani, dajcie znać co słychać! :)
OdpowiedzUsuńdamy, damy:)tylko taki nawał roboty:)dzisiaj kontrolna morf płytki ruszyły w górę!mama
OdpowiedzUsuńSuper, to bardzo dobra wiadomość :) Czekamy na więcej wieści i fotki :)
OdpowiedzUsuńpłytki w górę!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHURA!!!!!
to dzisiaj najlepsza wiadomość,ściskam Rycerza z całego serca
Z Bogiem
Magda
"NEVER GIVE UP" & "WE ARE THE CHAMPIONS" - motto dla wszystkich nas, którzy pomagają zbierać pieniążki na leczenie Marcinka !!!
OdpowiedzUsuń"Jesteśmy mistrzami - mój przyjacielu
I będziemy walczyć dalej aż do końca
Jesteśmy mistrzami
Jesteśmy mistrzami
Precz z przegranymi
Ponieważ jesteśmy mistrzami tego świata"
WYGRAMY i wszyscy razem zawołamy wtedy VICTORIA!!! :)
edit
Witajcie, czy mogłabym również przekazać ręcznie robioną biżuterię na wasze aukcje? Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo zdrowka :* mpaw412@gmail.com
OdpowiedzUsuń